Lew, orzeł i krzyż: Carskie pomniki w dawnej Warszawie

04.05.2015

Tagi: historia, pomnik, Rosja,

Pomniki, które znajdują się na ulicach, skwerach i placach polskich miast bardzo często budzą spory natury politycznej i wywołują emocje zupełnie przeciwstawne do tych, które pragnęli pobudzić ich twórcy. Na przykładzie tego, co działo się wokół tzw. Pomnika Czterech Śpiących, czy kolejnej politycznej awantury wokół upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, widać, jak bardzo kontrowersyjne bywają to sprawy. Jak się jednak okazuje, pomniki na warszawskich ulicach były symbolami pewnej określonej wizji historii na długo przed III RP, czy PRL.

„Pomnik jawi się przeważnie jako jeden z wielu korelatów kultury narodowej. Jest – jak się zwykle sądzi – symbolem wartości rdzennych, integrujących społeczeństwo” – pisze J.M. Nijakowski. „Tymczasem pomnik często staje się przyzyną animozji i konfliktów etnicznych i narodowych. Jest nie tylko znakiem podzielonych wartości, ale także symbolem rozdarcia społeczeństwa na wrogie wspólnoty pamięci” – podkreśla. W Warszawie pomniki były środkiem narzucania określonej narracji historycznej na długo przed rządami komunistów. Carskimi obiektami mającymi takie zadanie były rozmaite obeliski (najczęściej także o wymowie religijnej), cerkwie, przebudowa na wschodnią modłę budynków mających duże znaczenie dla historii Polski, czy pomniki rusyfikatorów. Jednym z najbardziej znanych obiektów był obelisk o oficjalnej, nieco przydługiej nazwie: „pomnik oficerów – lojalistów poległych w Noc Listopadową”. Przez władze carskie, które odsłoniły go na Placu Saskim 29 listopada 1841 r. (rodznica wybuchu powstania listopadowego) był on również nazywany „pomnikiem Polaków poległych za wierność swojemu monarsze”.

Pomnik lojalistów na Placu Saskim

Obelisk ku czci wysokich polskich oficerów lojalnych wobec cara podczas powstania listopadowego. Plac Saski, ok. 1841 roku.

Pomnik lojalistów na Placu Zielonym Nowodworski

Pomnik „siedmiu generałów” po przeniesieniu na Plac Zielony (dzisiejszy Plac J.H.Dąbrowskiego) – rysunek Henryka Nowodworskiego (ok. 1905 r.).

Polacy wierni carowi

Zaprojektowany przez Antonio Corazziego (autora projektów m.in. warszawskiego ratusza, Teatru Wielkiego, czy Pałacu Mostowskich w Warszawie) 30-metrowy obelisk wykonany z żelaza, powstał w celu upamiętnienia tych z oficerów wojska Królestwa Polskiego, którzy w Noc Listopadową odmówili przyłączenia się do spiskowców wzywających do powstania przeciwko carowi. Mało kto pamięta, ale żołnierzy takich było całkiem sporo – nie widzieli oni sensu we wszczynaniu zbrojnego buntu, przewidując jego krwawy koniec. Wśród takich najwyższych rangą wojskowych byli: gen. Ignacy Blumer (zginął podczas walk o warszawski Arsenał), gen. Maurycy Hauke (wezwany przez powstańców do objęcia dowództwa, odmówił, za co został na oczach żony zastrzelony przed Pałacem Namiestnikowskim na Krakowskim Przedmieściu; co ciekawe, trzech jego synów wzięło udział w powstaniu), gen. Józef Nowicki (zastrzelony przez pomyłkę, pomylony przez powstańców z gubernatorem rosyjskim), gen. Stanisław Potocki (okoliczności śmierci niejasne, być może został zabity przez rosyjskiego szpiega), gen. Tomasz Jan Siemiątkowski (ciężko raniony po obronie Placu i Pałacu Saskiego w okolicach Pałacu Brühla, zmarł we własnym mieszkaniu), gen. Stanisław Trębicki (zastrzelony na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Długiej po odmowie objęcia dowództwa nad powstańcami) oraz płk. Filip Meciszewski (zastrzelony na Krakowskim Przedmieściu). Po zdławieniu powstania, wojskowi ci zostali wybrani przez władze carskie jako przykład wierności władcy (ich uczczenie zaproponował Polak, gen. Józef Rautenstrauch). Pomnik stał początkowo na Placu Saskim – obelisku „pilnowało” osiem posągów leżących lwów oraz cztery carskie dwugłowe pozłacane orły (do odlania zwierząt wykorzystano przetopione armaty zdobyte na powstańcach). Całość była uwieńczona złoconymi laurami. Pomysł na formę pomnika pochodził od samego cara Mikołaja I. Wśród mieszkańców Warszawy wkrótce stał się popularny dwuwiersz: „Osiem lwów – czterech ptaków,/ pilnuje siedmiu łajdaków”. Obelisk nazywano także „pomnikiem hańby”. Był często dewastowany, a w 1894 roku, ze względu na budowę cerkwi, przeniesiono go na ówczesny Plac Zielony – dzisiaj to Plac J.H. Dąbrowskiego. Ostatecznie, pomnik został rozebrany w kwietniu 1917 roku – Warszawa była wówczas już pod okupacją niemiecką.

Pomnik Bitwy Grochowskiej

Obelisk na Kamionku.

Żołnierze w ziemiance pilnują pomnika

Nieco mniej znany jest carski pomnik bitwy pod Olszynką Grochowską, który znajdował się na Kamionku (przy skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Terespolskiej i Groszowickiej). Został on wzniesiony w 1846 roku na polecenie Mikołaja I. Zaprojektował go Antonio Adamini, rosyjski architekt urodzony w Szwajcarii (autor m.in. 25-metrowego obelisku cara Aleksandra przed Pałacem Zimowym w Sankt Petersburgu). Pomnik łączył w sobie elementy władzy świeckiej i boskiej – symboliki państwowej oraz elementów architektonicznych charakterystycznych dla cerkwi. Był on żeliwnym obeliskiem ośmiobocznym, z cebulastą kopułą na szczycie, zwieńczoną krzyżem łacińskim. Wokół niego zbudowano osiem kopułek, a na każdej z nich umieszczono posągi carskich dwugłowych orłów. Pomnik upamiętniał rosyjskie ofiary bitwy o Olszynkę Grochowską – najbardziej krwawej bitwy powstania listopadowego (25 lutego 1831). Podczas tego formalnie nierozstrzygniętego starcia (będącego faktycznie taktycznym zwycięstwem Polaków), zginęło powyżej 10 tys. rosyjskich i ok. 7 tys. polskich żołnierzy. Napisy na pomniku wymieniały poległych Rosjan, a także nazwy, dowódców i liczebność jednostek w których służyli. Znalazła się tam również wzmianka o liczbie Polaków, czyli „wojsk buntowniczych”. Bardzo szybko okazało się, że podobnie jak w przypadku innych tego typu pomników, obiekt trzeba było ochraniać. Do tego zadania przydzielono żołnierzy rosyjskich. Początkowo jednak nie zadbano o schronienie dla nich. Musieli radzić sobie sami, więc przez dwa lata pełnili służbę w wykopanej obok ziemiance. W 1848 roku zbudowano dla wartowników drewniany dom. Gdy na przełomie 1889 i 1890 roku Kamionek znalazł się w granicach administracyjnych Warszawy, pomnik stał się własnością miasta. Jak się okazało, obelisk był w fatalnym stanie technicznym. W latach 1893-1897 przeprowadzono jego renowację, zbudowano nowy dom dla stróży, a tuż obok założono sad owocowy. W takim stanie pomnik przetrwał kolejne 20 lat. Został wysadzony w powietrze po wkroczeniu do Warszawy wojsk niemieckich. Było to najprawdopodobniej w 1916 roku. Warto nadmienić, że bliźniaczy obiekt powstał pod Ostrołęką i upamiętniał bitwę, która rozegrała się pod tym miastem 26 maja 1831 roku.

Z nami Bóg!

Bardzo podobny obelisk postawiono również na Czystem, tuż obok torów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej (stąd też określany był jako wolski). W miejscu, w którym rosyjscy huzarzy i dragoni mieli pokonać polskich kawalerzystów i dzięki temu utorować sobie drogę do stolicy podczas powstania listopadowego, w 1847 roku postawiono obelisk stworzony według planów Adaminiego. Ośmioboczny obelisk miał widocznie bardziej sakralną wymowę niż jego poprzednik z Kamionka – zwieńczony był krzyżem prawosławnym, na jednej ze ścian znajdowała się ikona Chrystusa Zbawiciela, a inskrypcja w języku cerkiewnosłowiańskim głosiła „Z nami Bóg! Zrozumcie to poganie i pokajajcie się, gdyż z nami Bóg!” Podczas rewolucji 1905 roku spiskowcy próbowali wysadzić obiekt w powietrze. Udało się go jedynie uszkodzić, pomnik został wyremontowany przez władze rosyjskie. Nie dane mu było jednak przetrwać do dzisiejszych czasów. Został zniszczony po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.

Clipboard01

Pomnik feldmarszałka Iwana Paskiewicza przed Pałacem Namiestnikowskim w Warszawie

Płaskorzeźba z pomnika Paskiewicza

Jedyna zachowana płaskorzeźba z cokołu pomnika Paskiewicza, przedstawiająca szturm na Wolę w 1831 roku

Kniaź Warszawy patrzy z cokołu

O ile powyżej opisane pomniki miały być symbolem rosyjskiej dominacji i oznaką czci dla Rosjan poległych w trakcie konfliktu zbrojnego, o tyle pomnik namiestnika Iwana Paskiewicza, który stanął przed Pałacem Namiestnikowskim w 1870 roku, stał się wkrótce jedną z budowli najbardziej znienawidzonych przez polskich mieszkańców Warszawy. Odlany w Petersburgu pomnik, autorstwa Mikołaja Pimienowa i Aleksandra von Bocka (stąd niezaprzeczalne wartości artystyczne monumentu), miał upamiętniać osobę, która zdławiła powstanie listopadowe i była jednym z najbardziej zażartych rusyfikatorów w trakcie pełnienia służby jako carski namiestnik Królestwa Polskiego. Za swe „zasługi” w brutalnej pacyfikacji polskiego zrywu zbrojnego, Paskiewicz otrzymał nawet od cara tytuł księcia (kniazia) warszawskiego. Jego 12-metrowy pomnik odsłonięto w obecności cara Aleksandra II w lipcu 1870 roku. Był on posągiem stojącym na granitowym cokole umiejscowionym na piedestale z brązu. Paskiewicz został przedstawiony jako postawna postać w mundurze, płaszczem zarzuconym na ramionach i odkrytą głową. Pomnik zdobiły również płaskorzeźby przedstawiające herb warszawskiego kniazia, a także sceny z jego życia: zdobycie Erewania (1827) i atak na warszawską Wolę (6 września 1831). Całość dopełniało przedstawienie triumfalnego wjazdu cara Mikołaja I do Warszawy (25 sierpnia 1840). Obiekt był przedmiotem szczególnego zainteresowania władcy, który osobiście zadecydował o wielu szczegółach dotyczących jego wyglądu i miejsca postawienia. Pierwotnie przed Pałacem Namiestnikowskim miał stanąć pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, jednak po zdławieniu powstania listopadowego, posąg został wywieziony wgłąb Rosji. Statuę Paskiewicza zdemontowano w marcu 1917 – zgodę na to wyraziły ówczesne niemieckie władze okupacyjne. Interesujące były dalsze losy poszczególnych elementów monumentu. Większość metalowej figury została przetopiona w latach 20., jednak cokół pozostał na dawnym miejscu. W 1922 roku został przeniesiony na Plac Saski, gdzie w 1923 roku osadzono na nim… pomnik księcia Józefa Poniatowskiego. Do dnia dzisiejszego zachowała się za to jedna z płyt pierwotnie zdobiących ową część monumentu. Można oglądać ją w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Przedstawia ona Paskiewicza szturmującego Wolę w 1831 roku (widać na niej m.in. kościół św. Wawrzyńca).

Niepodległa Polska wyjątkowo szybko poradziła sobie z dawnymi symbolami rosyjskiej dominacji. Nie zwracano uwagi ani na koszty ich likwidacji, ani na ich walory artystyczne. Wszystkie one spełniały rolę, którą bez żadnych ogródek wyłożono przy zakończeniu budowy potężnej cerkwi św. Aleksandra Newskiego na Placu Saskim: „…swoją obecnością rosyjski sobór obwieszcza światu, że na zachodnich priwislinskich kresach, nieodwołalnie utwierdziło się potężne prawosławne mocarstwo, wprowadzając spokojną pewność, że tam gdzie wzniesiony jest prawosławny rosyjski sobór, rosyjska władza i naród nie ustąpi ani maleńkiej piędzi ziemi”. Gdy znikło mocarstwo, usunięto także jego symbole. Z emblematami jego następcy nie poszło już jednak tak łatwo.